peciu |
Administrator |
|
|
Dołączył: 16 Lis 2005 |
Posty: 88 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: wawrzyszew bielany |
|
|
|
|
|
|
|
|
Pana nominacja do kadry na finały mistrzostw świata jest jednym z największych zaskoczeń. Dla Pana również?
Łukasz Fabiański: Tak, ale... nie traktuję decyzji selekcjonera w kategoriach sensacji. To oznaczałoby, że nie wierzę w swoje umiejętności. Staram się rzetelnie wykonywać zawód. I ktoś to docenił.
Od poniedziałku przebywa Pan w Szwajcarii na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. Jak dowiedział się Pan o nominacji na mundial?
Gdy selekcjoner publicznie ogłosił decyzję, znajdowałem się akurat w samolocie do Zurychu. Po wylądowaniu włączyłem komórkę i... szybko okazało się, że poczta głosowa jest przepełniona. Po chwili zaczęły docierać SMS-y z gratulacjami. Sęk w tym, że... ciągle nie wiedziałem, o co chodzi. Osoby składające gratulacje nie napisały tego w SMS-ach. Dopiero po rozmowie z moją dziewczyną Anią dowiedziałem się wszystkiego.
Trener bramkarzy kadry Jacek Kazimierski przyznał, że wśród powołanej trójki golkiperów (Fabiański, Boruc, Kuszczak) nie ma zdecydowanego faworyta do podstawowego składu. Liczy Pan na występ w którymś z meczów?
Powiem w ten sposób – będę ciężko pracował na treningach i zobaczę, co życie przyniesie. Nie obiecuję sobie zbyt wiele. Tak samo było do tej pory. Trenowałem, nie kalkulowałem. I doczekałem się wielkiej nagrody.
W środę polska młodzieżówka gra towarzysko ze Szwajcarią. To oznacza, że jest Pan jedynym graczem mundialowej kadry, który nie będzie miał urlopu.
A kiedy zaczyna się zgrupowanie trenera Janasa? W poniedziałek? Trudno, nic się nie stanie, jeśli ominą mnie wakacje. Zapewne wielu piłkarzy chciałoby się znaleźć na moim miejscu.
Zaskoczyła Pana nieobecność w kadrze Jerzego Dudka?
Chyba nie było w Polsce osoby, która spodziewała się takiej decyzji selekcjonera. Jurek jest klasowym bramkarzem, bardzo utytułowanym, ale nie chcę tego komentować. Po prostu mi nie wypada. Gramy na tej samej pozycji.
Miał Pan jakieś sygnały, że selekcjoner przygotował dla Pana niespodziankę?
Nie, wręcz przeciwnie.
To znaczy?
Miałem informacje i przecieki, że nie będzie dla mnie miejsca w reprezentacji wyjeżdżającej do Niemiec.
Skąd? Ze źródeł zbliżonych do PZPN?
Nie. Ogólnie mówiąc, ze środowiska piłkarskiego. Stąd moje zaskoczenie decyzją selekcjonera.
Jak koledzy z młodzieżówki przyjęli Pana nominację?
Też byli zaskoczeni, wszyscy, bez wyjątku.
Oczekują na szampana z tej okazji?
Oni oczekują na szampana już od kilku dni, przede wszystkim z okazji zdobycia przez moją Legię mistrzostwa Polski (śmiech).
Każdy mecz na mundialu będzie bardzo trudny pod względem psychicznym. Da Pan radę?
Nie widzę innej możliwości. Jeśli chcę grać w reprezentacji, muszę być przygotowany na taką sytuację.
Które z dotychczasowych spotkań było dla Pana najtrudniejszym wyzwaniem?
Hm, niech pomyślę... Nie wiem. Najtrudniejsze dopiero przede mną, dlatego odpowiem na pana pytanie po zakończeniu kariery.
Zna Pan kraj gospodarzy tegorocznego mundialu?
Doskonale, bo pochodzę ze Słubic. Można powiedzieć, że mieszkałem w dwóch krajach, Polsce i Niemczech. Dobrze, że mundial odbędzie się za naszą zachodnią granicą, bo rodzina będzie miała do mnie bardzo blisko.
Wiadomo już, kto przyjedzie do Pana w odwiedziny?
Jeszcze nie, dopiero mija pierwszy dzień po ogłoszeniu decyzji selekcjonera. Na razie muszę trochę ochłonąć.
Może przyjedzie fanklub kibiców z Pana rodzinnego miasta?
Chciałbym, bo każda forma takiego wsparcia się przyda.
A inna forma, np. maskotka albo jakiś talizman?
Nie potrzebuję. Nie wierzę w żadne przesądy.
Jest Pan jedynym legionistą w kadrze. Z kim zechce Pan zamieszkać w ośrodku reprezentacji w Barsing-hausen?
Jest mi to obojętne.
A z kim mieszkał Pan podczas poprzednich zgrupowań reprezentacji?
Przed meczem z Arabią Saudyjską z Pawłem Brożkiem, a przed Litwą – z Grzegorzem Boninem. Wiem, że Paweł też dostał powołanie na mundial. Może znowu trafimy do jednego pokoju.
Rozmawiał Maciej Białek |
|